Zimowy CAVOK

Zimowy CAVOK

2015.02.01. Piękny zimowy dzień, na który wyczekiwałem już od dłuższego czasu, aż w końcu się doczekałem. Niedzielny poranek przywitał typowym CAVOK-iem.2015-02-01 14.29.22W każdej depeszy meteo METAR: CAVOK, TAF: CAVOK, GAMET: CAVOK. Tym razem się przygotowałem lepiej – baterie naładowane na full, termoaktywna bielizna, skarpetki z golfem itp, mogłem tylko zabrać ze sobą łopatę, żeby odśnieżyć podjazd, ale wersja siłowa wystarczyła.

Na lotnisku byłem przed 13-stą, po około 1h byłem już w motolotni i rozgrzewałem silnik. W powietrzu masełko, prawie brak wiatru, brak porywów, podmuchów, widoczność ponad 10km i nawet ciepło – na 300m było około 1 °C, więc jak na zimę to bardzo ciepło. Ciśnienie “nosi”, więc nic tylko latać! Parę minut po starcie na lotnisku zwiększył się ruch – przyjechali paralotniarze, jak widać nie tylko ja wyczekiwałem pogody :)

W powietrzu byłem w sumie prawie 2 godziny w 3 lotach, trzymałem się raczej blisko lotniska, ale i tak okolica w śnieżnej scenerii przedstawiała się niezwykle imponująco. Operacje startu i lądowania w głębokim i kopnym śniegu przypominają trochę operowania z głębokiej trawy – start jest mocno wydłużony a po naborze prędkości po prostu się “wyskakuje” w górę. Polatałbym dłużej, ale z powodu częstych touch-and-go zebrała się spora ilość śniegu w owiewkach kół i starty były “na hamulcu”. No nic na przyszłą zimę trzeba pomyśleć o jakiś zgrabnych nartach zamiast kół. Poniżej kilka zdjęć oraz film z dwóch kamer (na kasku i na końcówce skrzydła).