Ponad 1000km w jeden weekend

Ponad 1000km w jeden weekend

Weekend 2016.08.19-21 zapowiadał się ciekawie – w tych dniach będzie zorganizowany XXVI Piknik ULM w Trzebiczu Nowym. Duża, znana w środowisku lotniczym impreza, która ma jak dla mnie jedną wadę – jest strasznie daleko.2016-08-19 11.48.52No ale po ostatnich modyfikacjach motolotni można porywać się na taki dystans. Piątek rano przygotowania do lotu, tankowanie i w górę!

2016-08-19 13.49.11Trasę ponad 420km zaplanowałem z dwoma postojami – jeden w Krośniewicach niedaleko Kutna, a drugi w Obornikach Wlkp. Trasa do Krośniewic minęła bardzo spokojnie, powietrze wygładzone i bez znacznych turbulencji. Warunki delikatnie się pogorszyły już po starcie z Krośniewic i niestety pozostały takie przez całą drogę. Po kolejnych prawie 2h byłem już w Obornikach. Tutaj, korzystając z gigantycznej gościnności, postanowiłem zatankować się do pełna i dowiedzieć, jak mogę przeskoczyć ostatni odcinek – do Trzebicza. Nie jest on długi (około 70km), ale prawie całość lotu po prostej wiedzie nad gęstymi lasami. Ja osobiście chciałem ominąć go od południa i dopiero przed Trzebiczem przeskoczyć na drugą stronę, ale korzystając z rad lokalnych pilotów postanowiłem zrobić odwrotnie. Najpierw przeskoczyć przez las i torfowiska, a później północną stroną lasu, doliną Noteci do Trzebicza. Trasa się troszeczkę wydłuży, ale nie na tyle, żeby ryzykować przelot nad lasem. Poniżej kilka zdjęć z przelotu – począwszy od województwa mazowieckiego, poprzez łódzkie, kujawsko-pomorskie, wielkopolskie aż do lubuskiego.

Barlinek

Jeszcze tego samego dnia wybrałem się odwiedzić kolejne województwo: zachodnio-pomorskie. A konkretnie urokliwe miasto w jego południowej części – Barlinek. Zależało mi na tym szczególnie, gdyż właśnie stamtąd pochodzi moja rodzina. A jak już tu jestem to przelecenie dodatkowych 100km nie zrobi mi różnicy, tym bardziej, że tak jak wspominałem – dzięki gościnności OSL Oborniki jestem zatankowany pod sam korek. Wybór trasy już był znacznie łatwiejszy – przez Sztrzelce Krajeńskie, wschodnią stroną Barlinecko-Gorzowskiego Parku Krajobrazowego aż do samego Barlinka. Nad miastem kilka kręgów na znacznej wysokości (około 1000m) i powrót tą samą drogą. Muszę przyznać, że Barlinek widziany z powietrza jest chyba jeszcze ładniejszy niż widziany z ziemi. Poniżej kilka zdjęć.

XXVI Piknik ULM w Trzebiczu Nowym oraz trudny powrót

2016-08-19 20.41.17Jeszcze tego samego dnia (!) a raczej tej samej doby, postanowiłem  skorzystać z nowego oświetlenia do lotów nocnych na lądowisku w Trzebiczu. 30 minutowy lot przy pełni księżyca to jest to czego mi trzeba było na zakończenie dłuuugiego dnia! Na koniec jeszcze tylko nocne pokazy Uwe Zimmermann i można kończyć dzień, bo już w następny mamy rozegrać zawody na celność lądowania. Zawody były szybkie (dwie kolejki lądowań), no ale udało się zdobyć 3 miejsce w kat. WL-1 :) 2016-08-19 20.25.50Po południu pogoda zaczęła się załamywać, a dodatkowo bardzo złe prognozy spowodowały, że większość pilotów powróciła do siebie już w sobotę. Dla mnie niestety jest już za późno – nawet gdybym wystartował od razu, bez przygotowania to i tak bym nie doleciał przed zmrokiem. Pozostało czekać do niedzieli. Okazało się, że jednak nie zostałem sam i oczekiwania umiliły “nocne pilotów rozmowy ;)”.

Niedziela była dokładnie taka jak na prognozach – z samego rana przeszły bardzo mocne opady deszczu, co uziemiło nas do wczesnych godzin popołudniowych.

2016-08-21 15.22.25

Na szczęście prognozy zapowiadają się dobre, ale niestety – już nie na dzisiaj. Postanowiliśmy wspólnie przeskoczyć do Oborników i ponownie skorzystać z chyba niewyczerpanych zapasów gościnności OSL Oborniki. W poniedziałek rano ponowna weryfikacja pogody, telefony z pytaniami o warunki, wymiana doświadczeń i prognoz – nie jest dobrze. Pomimo tego, że nad nami warunki ok, to dalej podstawa chmur i widzialność całkowicie wyklucza bezpieczny lot zgodny z VFR.
2016-08-21 15.31.48Dzień wcześniej zaplanowałem start na godzinę 15-16, żeby wylądować u siebie przed samym wieczorem, ale po prognozach już wiem, że w zasadzie mogę startować nawet teraz – prawdopodobnie i tak się nie przebije do samego Radomia. Aczkolwiek będzie mi o wiele łatwiej wypatrywać okienka pogodowego chociaż na małych odcinkach, od lądowiska do lądowiska niż próbować prognozować z odległości ponad 300km. Decyzję podjąłem rano – lecę już teraz. Pierwszy odcinek (do Krośniewic) pokonałem na znacznej wysokości (ponad 1000m), ponad nielicznymi, niskimi chmurami. Dodatkowo silny tylny wiatr skrócił mi planowany czas na tym odcinku o ponad 1/3! 2016-08-22 12.25.02Tutaj krótki odpoczynek, uzupełnienie paliwa chociaż doleciałbym na tym co mam, ale możliwe, że będę mocno kluczył, bo pogoda się pogarsza – tzn chmur poniżej jest coraz więcej i w końcu będzie ich na tyle dużo, że nie będę mógł lecieć powyżej bez widoczności ziemi, tylko muszę wskoczyć poniżej – pod niską podstawę i słabą widoczność. Moment ten nastąpił około 20 minut przed końcem. Ostatni odcinek już było słabo – beznadziejna widoczność i podstawa około 300m AGL – idealne minima w których możemy latać. I tak w silną turbulencję, ponownie z wiatrem w plecy doleciałem. Po podkołowaniu pod hangar – telefon i dzwonimy po kolei do poszczególnych załóg, które wystartowały ze mną z Oborników. Ja miałem najdalej, więc wszyscy już powinni być u siebie. Po kolei spływają do mnie najlepsze frazy: “dolecieliśmy”, “doleciałem, jestem już w pracy”. Ufff!

2016-08-21 16.01.36Dla większości osób pikniki i pokazy lotnicze kończą się w momencie wyjścia z terenu lotniska, dla nas – pilotów oraz organizatorów, kończą się one w momencie kiedy wszyscy bezpiecznie powrócimy na swoje lotniska. Dla mnie weekend wraz z Piknikiem zakończył się po przebyciu łącznie ponad 1000km w poniedziałek w południe.