XV Mikrolotowe Zawody o Puchar Ziemi Obornickiej

XV Mikrolotowe Zawody o Puchar Ziemi Obornickiej

2016.06.03-06. Obornickie Stowarzyszenie Lotnicze jest znanym miejscem w środowisku mikrolotów. Na początku czerwca odbyły się tam Zawody o Puchar Ziemi Obornickiej, więc nie mogło tam zabraknąć naszej załogi.2016-06-03 05.17.52Start zaplanowałem na piątek w godzinach morderczo porannych, czyli przed 5 rano. Tym razem lecimy motolotnią (razem z nawigatorką) z całym ekwipunkiem, bez ekipy samochodowej. Ponad 300 km trasa zakłada jedno międzylądowanie na dotankowanie. Start zgodnie z planem, meteo bardzo dobre, prognozy również, więc można lecieć. Z powodu zwiększonej wagi (rzeczy osobiste na weekend i dodatkowe 40l paliwa) długość startu wydłużyła się o kilkadziesiąt metrów, po starcie kilka kangurków i można się wznosić – niecałe 2 m/s – ehhh przypomniały się osiągi starych, poczciwych motolotni. Wiaterek w plecy mocno nas popychał i już po ponad 1h nadlecieliśmy nad planowany postój. Na lądowanie wybrałem niezwykle ciekawe miejsce – lądowisko zaadaptowane ze starej drogi. 2016-06-03 06.17.49Pas betonowy z pełnym oznaczeniem, wystarczająco długi (500 m), trochę wąsko, ale wiatr akurat się ułożył w osi pasa. Dotankowanie (przy takim dociążeniu spalanie wzrasta do prawie 20 l/h), kilka pamiątkowych zdjęć, krótki odpoczynek i dalej w drogę. Kolejny odcinek mieliśmy ponownie z wiatrem, więc po kolejnej 1h byliśmy już na miejscu. Z powodu jeszcze wczesnej godziny, byliśmy pierwsi, czego można było się spodziewać. Przez resztę dnia zlatywali się pozostali zawodnicy – w sumie uzbierało się ich kilkanaście.

Opisy niektórych konkurencji zostały wyjaśnione tutaj: II Inowrocławskie Zwody Mikolotowe

Dzień 1

Jeszcze w piątek rozegraliśmy jedną konkurencję, a w zasadzie dwie – start na taśmę, a następnie lądowanie na celność z wyłączonym silnikiem. Start na taśmę jest dość specyficzną konkurencją – kołujemy możliwie najbliżej taśmy rozwieszonej 1 m nad ziemią. Należy wystartować i przelecieć nad nią, nie zrywając jej. 2016-06-03 05.27.24Za zerwanie taśmy – 0 pkt. Największą ilość punktów zdobywa ten, który wystartował jak najbliżej taśmy, a najmniejszą – ten najdalej. Reszta proporcjonalnie. Biorąc pod uwagę osiągi motolotni, wagi załogi, warunki atmosferyczne, starty odbywały się w obszarze od 60 metrów do ponad 130 metrów od taśmy. My z powodu małej wagi własnej i załogi (ahh jak to dobrze mieć szczupłą nawigatorkę :) byliśmy raczej w czołówce. Lądowanie też w miarę wychodziły (250-200 pkt), więc za tą konkurencję zdobyliśmy dość wysoką pozycję. No ale nie ma co się cieszyć – to dopiero początek.

Dzień 2

Na ten dzień mamy zaplanowane trasy nawigacyjne – poranną dłuższą i popołudniową krótszą. 2016-06-03 05.35.18Pierwsza była dość mocno urozmaicona, bo oprócz standardowej nawigacji, wyszukiwania zdjęć, bramek niejawnych, punktów zwrotnych było jedno urozmaicenie, a raczej utrudnienie – jeden z punktów zwrotnych trasy był niejawny. Podczas lotu po trasie należało go zlokalizować na podstawie zdjęcia a następnie wyznaczyć kurs i parametry do następnego punku zwrotnego. Trasa była o tyle ciekawa, że udało nam się na niej zgubić, na szczęście udało się też znaleźć, jednakże z pewnością odbije się to na wynikach.

Po południu, z powodu pogarszających się warunków druga trasa nawigacyjna została przełożona na kolejny dzień, a zamiast niej odbyły się dwie kolejki startów i lądowań na takich samych zasadach jak dzień wcześniej.2016-06-03 05.47.14

Wieczorem zostały ogłoszone oficjalne wyniki ze startów i lądowań oraz z pierwszej trasy nawigacyjnej. Zgubienie się na trasie trochę nas kosztowało i znaleźliśmy się na 3 miejscu, jednakże biorąc pod uwagę, że w zawodach startowała prawie wyłącznie oficjalna Kadra Narodowa, to jest bardzo dobrze – jesteśmy lepsi od większości.

Dzień 3

Kolejna trasa nawigacyjna została bardzo urozmaicona. Na pierwszy rzut oka trasa bardzo łatwa – w kształcie trójkąta, jednakże sama nawigacja, punkty zwrotne i zdjęcia to nie wszystko. 2016-06-03 05.50.45Dodatkowo za zadanie mieliśmy w pierwszym odcinku trasy lecieć najwolniej, a na ostatnim – najszybciej. Żeby jeszcze utrudnić mieliśmy zadeklarować całkowitą średnią prędkość lotu, która miała się zgadzać ze średnia prędkością całej trasy i prędkością na odcinku drugim. Tym razem trasę przebyliśmy bez zgubienia się, ale rozjechaliśmy się na prędkościach. Sumarycznie zawody zakończyliśmy na 4 miejscu, a biorąc pod uwagę silną konkurencję jest to bardzo dobry wynik.

Jeszcze tego samego dnia zostało nam ostatnie zadanie – bezpieczny powrót do domu. Prognoza nie napawa optymizmem – silny czołowo-boczny wiatr na pewno wydłuży i utrudni powrót. Lot powrotny trwał o godzinę dłużej niż poprzednio, ale obydwoje dotarliśmy bezpiecznie do celu.

Poniżej kilka ujęć z trasy, oraz kilka zdjęć niezawodnej Nawigatorki.