Wschód słońca

Wschód słońca

2015.02.14. Zachęcony porankiem dnia poprzedniego postanowiłem polatać o wschodzie słońca. Przygotowania rozpocząłem już poprzedniego dnia wieczorem, żeby nad ranem nie tracić czasu i móc dłużej pospać ;) Dłużej tzn. do 5:00… Na lotnisku byłem przed 6-stą – ciemno, cicho i zimno – temperatura wskazywała -6 °C. 2015-02-14 08.34.32Przegląd sprzętu, ostatnia weryfikacja pogody i około 6:30 byłem już gotowy do lotu. Słońce dzisiaj wstaje o 6:55 i w planie mam złapanie pierwszych promieni już w powietrzu.

Wystartowałem około 6:35 – pogoda mroźna, ale warunki idealne. W powietrzu już dało się odczuć ciepły wpływ słońca, gdyż było o około 10 °C więcej niż na ziemi – ciepło na tyle, że błyskawicznie zszedł szron z owiewki i szybki kasku (znowu musiałem startować z otwartym). Po paru minutach można już było zobaczyć pierwsze promyki.

2015-02-14 10.22.05

Muszę przyznać, że wschody słońca oglądane z powietrza mnie zawsze zaskakują – pomarańczowa kulka po prostu “wyskakuje” z linii horyzontu. Raz tylko widać odblask a już za chwilkę jest w pełnej okazałości. Kierowałem się cały czas na wschód, żeby nie przegapić momentu pierwszych promyków. No i udało się. Polatałem ponad 1h o wschodzie słońca, pora wylądować i trochę się zagrzać.

Przed godziną 9 wybrałem się jeszcze raz na krótki przelot – żeby uchwycić poranną mgiełkę i rozkoszować się porannym słońcem. Widoczność mnie po prostu zachwyciła – już z 400m nad ziemią było widać odległe o około 70km Góry Świętokrzyskie (zdjęcie po prawej). Pokrążyłem po strefie prawie 1h i wróciłem na lotnisko, gdyż wiatr już zaczął się wzmagać i dało się odczuć jego mocniejsze podmuchy – w powietrzu wiało o wiele mocniej niż na ziemi (20-25KT, czyli 10-13 m/s, co z kolei daje 37-46 km/h).

Poniżej zdjęcia z obu lotów.